RASIZM wśród Żydów. Czy to temat tabu?
O Żydowskim rasizmie trzeba mówić, bo istnieje. Nie można przecież wszystkich zachowań tłumaczyć cierpieniami sprzed lat i nie może to dawać przyzwolenia na rasistowskie zachowania.
Ostatnia wizyta papieża Franciszka w Izraelu spotkała się ze sporym oburzeniem ortodoksyjnych żydów. Wszystko dlatego, że głowa Kościoła Katolickiego ma odprawić mszę w Wieczerniku. W ramach protestu ortodoksyjni Żydzi wysyłają pogróżki katolikom, a także malują obraźliwe hasła na murach kościołów. Czy mamy zatem prawo mówić o rasizmie żydowskim?
Rasizm żydowski, czy też etnocentryzm (będziemy używali pierwszego określenia) często jest tematem tabu. Nie wypada o nim rozmawiać, czy piętnować za niego Żydów - ze względu na to, co przedstawiciele tego narodu wycierpieli w czasie II wojny światowej. To powoduje, że Żydzi często stają się nietykalni, jeśli chodzi o krytykę ich postaw. Tak jak w przypadku Afroamerykanów, tak i tu rasizm staje się czymś jednostronnym: nie można obrażać tych grup społecznych, ale one same mogą obrażać.
Wystarczy wyobrazić sobie sytuację, że w Polsce ktoś przed wizytą przedstawicieli izraelskiego rabinatu zaczyna pisać „śmierć wszystkim Żydom”. Międzynarodowe oburzenie i nagłówki gazet, że Polska to kraj antysemicki - gwarantowane. Nie wspominając o tym, co działoby się w polskich mediach. Wystarczy przypomnieć sobie aferę wywołaną przez "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego.
Na odwrót
Rasizm żydowski, czy też etnocentryzm (będziemy używali pierwszego określenia) często jest tematem tabu. Nie wypada o nim rozmawiać, czy piętnować za niego Żydów - ze względu na to, co przedstawiciele tego narodu wycierpieli w czasie II wojny światowej. To powoduje, że Żydzi często stają się nietykalni, jeśli chodzi o krytykę ich postaw. Tak jak w przypadku Afroamerykanów, tak i tu rasizm staje się czymś jednostronnym: nie można obrażać tych grup społecznych, ale one same mogą obrażać.
Wystarczy wyobrazić sobie sytuację, że w Polsce ktoś przed wizytą przedstawicieli izraelskiego rabinatu zaczyna pisać „śmierć wszystkim Żydom”. Międzynarodowe oburzenie i nagłówki gazet, że Polska to kraj antysemicki - gwarantowane. Nie wspominając o tym, co działoby się w polskich mediach. Wystarczy przypomnieć sobie aferę wywołaną przez "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego.
Na odwrót
Czy ktoś w ten sam sposób reaguje w Izraelu, kiedy ktoś maluje na ścianach kościołów „śmierć wszystkim chrześcijanom”? Nie. Sprawy się nie zataja, ale też o niej nie mówi głośno. Nikt nie potępia Izraela, nie wzywa ambasadorów na dywanik. Ultraortodoksyjni Żydzi bez żadnych konsekwencji, czy oskarżeń o rasizm, atakują inne grupy religijne i je obrażają.
Od jakiegoś czasu izraelscy osadnicy atakują arabskie domostwa na Zachodnim Brzegu. Na dodatek oskarżają izraelskie wojska o próby powstrzymywania ich, czyli wspieranie wroga. Władze nie reagują, debaty o rasizmie nie ma, tak jak oburzenia.
Każda próba krytykowania wyżej wspomnianych grup kończy się zarzutami o antysemityzm. Nawet jeśli robią to inni Żydzi. Ostatnio izraelski pisarz Amos Oz skrytykował ataki osadników na Arabów i chrześcijan. Skrytykował obraźliwe napisy „śmierć Chrześcijanom i Arabom” na ścianach m.in. kościołów. Oz powiedział, że trzeba nazwać sprawy wprost i jego zdaniem w tej chwili izraelscy osadnicy na Zachodnim Brzegu zachowują się jak neonazistowskie bojówki i trzeba ich nazywać po imieniu.
W odpowiedzi Oz usłyszał, że tymi słowami zasłużył sobie na „Nagrodę Nobla w dziedzinie Rasizmu”. Do tego grupa „Osadników Szomronu” w niedzielę powiadomiła o tej sprawie policję. Powiedzieli, że Amos Oz swoimi wypowiedziami podżeguje do rasizmu i powinien trafić za te czyny do więzienia.
Rasizm na stadionach
Od jakiegoś czasu izraelscy osadnicy atakują arabskie domostwa na Zachodnim Brzegu. Na dodatek oskarżają izraelskie wojska o próby powstrzymywania ich, czyli wspieranie wroga. Władze nie reagują, debaty o rasizmie nie ma, tak jak oburzenia.
Każda próba krytykowania wyżej wspomnianych grup kończy się zarzutami o antysemityzm. Nawet jeśli robią to inni Żydzi. Ostatnio izraelski pisarz Amos Oz skrytykował ataki osadników na Arabów i chrześcijan. Skrytykował obraźliwe napisy „śmierć Chrześcijanom i Arabom” na ścianach m.in. kościołów. Oz powiedział, że trzeba nazwać sprawy wprost i jego zdaniem w tej chwili izraelscy osadnicy na Zachodnim Brzegu zachowują się jak neonazistowskie bojówki i trzeba ich nazywać po imieniu.
W odpowiedzi Oz usłyszał, że tymi słowami zasłużył sobie na „Nagrodę Nobla w dziedzinie Rasizmu”. Do tego grupa „Osadników Szomronu” w niedzielę powiadomiła o tej sprawie policję. Powiedzieli, że Amos Oz swoimi wypowiedziami podżeguje do rasizmu i powinien trafić za te czyny do więzienia.
Rasizm na stadionach
Jednak nie tylko antyarabskie oraz antychrześcijańskie działania potwierdzają uprzedzenia żydowskich mieszkańców Izraela. Widać to także w badaniach, przeprowadzonych przez Izraelski Związek na Rzecz Praw Cywilnych w 2007 roku. Z badań wynika, że ponad połowa Żydów jest uprzedzona wobec Arabów. Nie tylko na kanwie wzajemnej niechęci i terroryzmu - Żydzi uważają ich za mniej inteligentnych i nie chcieliby z Arabami mieszkać pod jednym dachem. Do tego nie pozwoliliby, aby ich dzieci przyjaźniły się z dziećmi arabskimi.
Znając uprzedzenia Żydów nie należy się zatem dziwić, czemu w ubiegłym roku Agnieszka Radwańska została wygwizdana podczas meczu Polski w Pucharze Federacji. W trakcie trwania meczu z Izraelem Polka wraz z siostrą były wyzywane od „katolickich suk”. Zawodniczki same wyzwisk nie usłyszały, i nie wniosły oskarżeń. Wiadomo, co by się stało w analogicznej sytuacji w Polsce.
Żydowski rasizm widać też po incydentach na piłkarskich stadionach Izraela. W niektórych klubach dochodziło nawet do protestów kibiców wobec tego, że w ich drużynach mieli zagrać piłkarze arabscy czy... czarnoskórzy. Regularnie słychać gwizdy skierowane do nieżydowskich piłkarzy na stadionach Beitaru Jerozolima, Maccabi Tel Avivu czy Maccabi Hajfy. Kibice Beitaru skandują "Śmierć Arabom".
Warto tu jednak zauważyć, że jedna z organizacji, które nie stosują taryfy ulgowej wobec rasizmu żydowskich kibiców, to UEFA. W przeszłości europejskie władze piłkarskie potrafiły nakładać kary na izraelskie kluby za wybryki rasistowskie czy nielegalne flagi.
Wizyta papieża
Znając uprzedzenia Żydów nie należy się zatem dziwić, czemu w ubiegłym roku Agnieszka Radwańska została wygwizdana podczas meczu Polski w Pucharze Federacji. W trakcie trwania meczu z Izraelem Polka wraz z siostrą były wyzywane od „katolickich suk”. Zawodniczki same wyzwisk nie usłyszały, i nie wniosły oskarżeń. Wiadomo, co by się stało w analogicznej sytuacji w Polsce.
Żydowski rasizm widać też po incydentach na piłkarskich stadionach Izraela. W niektórych klubach dochodziło nawet do protestów kibiców wobec tego, że w ich drużynach mieli zagrać piłkarze arabscy czy... czarnoskórzy. Regularnie słychać gwizdy skierowane do nieżydowskich piłkarzy na stadionach Beitaru Jerozolima, Maccabi Tel Avivu czy Maccabi Hajfy. Kibice Beitaru skandują "Śmierć Arabom".
Warto tu jednak zauważyć, że jedna z organizacji, które nie stosują taryfy ulgowej wobec rasizmu żydowskich kibiców, to UEFA. W przeszłości europejskie władze piłkarskie potrafiły nakładać kary na izraelskie kluby za wybryki rasistowskie czy nielegalne flagi.
Wizyta papieża
W ostatnich czasach możemy być świadkami wzrostu rasizmu w Izraelu. Nawet mieszkańcy tego kraju są tego świadomi. Arabowie często są dosłownie traktowani jak obywatele drugiej, czy też trzeciej kategorii. Nie dość, że są na przykład zmuszani do mieszkania w zamkniętych gettach, to wszyscy są traktowani jak potencjalni terrorysci.
O Żydowskim rasizmie trzeba mówić, bo istnieje. Nie można przecież wszystkich zachowań tłumaczyć cierpieniami sprzed lat i nie może to dawać przyzwolenia na rasistowskie zachowania. Te same zasady powinny obowiązywać wszystkich. Problem w tym, że obecnie mało kto o tym mówi - a jeśli wkrótce sprawą nie zajmą się co ważniejsze organizacje międzynarodowe i autorytety, to ksenofobia w Izraelu może wymknąć się spod kontroli."
za Fronda.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz