Wykastrowany z woli życia Zachód. Jeśli chcemy pokoju musimy szykować się do wojny!
Polityka Zachodu wobec Rosji ponosi właśnie spektakularną klapę. Opowieści o wiecznym pokoju, który zapewnia nam Unia Europejska możemy już spokojnie włożyć między bajki, a politykę moralnego oburzenia i praw międzynarodowych wyrzucić na śmietnik. Za sprawą Władimira Putina i Rosji wracamy bowiem do starej, brutalnej polityki, tyle że uprawianej w nowoczesnej formie.
Warto było obejrzeć dzisiejsze „odpowiedzi” gospodarza Kremla na pytania „zatroskanych” Rosjan. Warto, choćby po to, by usłyszeć jak Putin zupełnie otwarcie przyznaje, że jego ma pełne prawo wprowadzić wojska rosyjskie na Ukrainę, bo ta część tego państwa była częścią Rosji, którą bolszewicy niesłusznie przekazali Ukraińcom. - Te terytoria w latach 20. XX wieku oddali Ukrainie bolszewicy, a ja zupełnie nie rozumiem dlaczego to zrobili – podkreślał Putin, i dodawał, że w związku z tym ma on obowiązek zabezpieczyć prawa rosyjskojęzycznej ludności tych terenów. - Powinniśmy pomóc tym ludziom obronić swoje prawa. Przypomnę, że Rada Federacji pozostawiła mi prawo do wykorzystania wojsk na terenach Ukrainy. Mam nadzieję, że nie będę musiał skorzystać z tego prawa – dodał Putin. Rosyjski przywódca odmówił w istocie Ukrainie prawa do uznawania się za jeden naród, podkreślając, że Rosjanie i Ukraińcy stanowią jeden naród, który społeczność międzynarodowa próbuje skłócić. Prezydent Federacji Rosyjskiej łaskawie odrzucił natomiast postulat, by zająć Alaskę, uznając, że w Rosji jest już wystarczająco dużo zimnych terenów.
Wszystkie te wypowiedzi pokazują zupełnie jednoznacznie, że Putin przeszedł do ataku, i że czas wiecznego pokoju „gwarantowanego” nam rzekomo przez Unię Europejską dobiegł końca. Zachód, jeśli chce zachować jakiekolwiek znaczenie, musi zrozumieć, że nic nie znaczące groźby, słowa potępienia nic nie znaczą w ustach prezydenta Rosji. Jego od ekspansji, odzyskiwania terenów, które bolszewicy – z niezrozumiałych powodów – „oddali” w latach 20., może powstrzymać tylko siła. Język praw międzynarodowych, moralnego wzburzenia tu nie działa. Jeśli więc Europa (szczególnie Europa Środkowa) chce pokoju musi zacząć bardzo poważnie szykować się do wojny. Wojny, którą – jak pokazuje przykład Ukrainy – Rosja prowadzić będzie w bardzo nowoczesnym stylu, starannie omijając niebezpieczeństwa, ale za to skutecznie destabilizując sytuację i budując gigantyczne wsparcie medialne i propagandowe. I nic poza siłą i wolą walki nie może jej przed tym powstrzymać. Problem jest tylko taki, że na razie nic nie wskazuje na to, by Zachód siłę i wolę życia zachował!
Tomasz P. Terlikowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz