niedziela, 12 października 2014

St.Michalkiewicz, Samogwałt w ramach samoobrony

Samogwałt w ramach samoobrony

Felieton    tygodnik „Nasza Polska”    8 października 2014
Pojawiła się wiadomość, że co najmniej 100 tysięcy firm z sektora małych i średnich przedsiębiorstw wyraziło gotowość tworzenia i przynajmniej częściowego finansowania zbrojnych grup samoobrony. Jest to odpowiedź na zagrożenie naszego nieszczęśliwego kraju ze strony Rosji - ale czy aby na pewno? Jak wiadomo, zimny rosyjski czekista Putin najbardziej sroży się w niezależnych mediach głównego nurtu, ale oczywiście może nam zrobić kuku - niczym „Soso”, bohater lizusowskiej książki Heleny Bobińskiej pod takim właśnie tytułem - o Józefie Stalinie, który w dzieciństwie nazywany był Soso. Krytycy literaccy bardzo książkę Bobińskiej chwalili, wyrażając zarazem nadzieję, że wkrótce powstanie kolejna książka tej samej autorki pod tytułem „Komu Soso zrobił kuku”. Więc zimny rosyjski czekista Putin może oczywiście zrobić kuku naszemu nieszczęśliwemu krajowi - czy jednak koniecznie w taki sposób, że zbrojnie na nas napadnie?
Wszystko oczywiście być może, chociaż warto zwrócić uwagę, że nasz nieszczęśliwy kraj leży po niemieckiej stronie kordonu, prawie dokładnie pokrywającego się z linią „Ribbentrop-Mołotow”. Gdyby zimny rosyjski czekista zbrojnie tę linię przekroczył, strategiczne partnerstwo rosyjsko-niemieckie w jednej chwili wzięliby diabli, podobnie jak niemiecką doktrynę „europeizacji Europy”. Niemcy musiałyby prosić Amerykanów o czynną przyjaźń, a USA by Niemcom te przyjaźń zaoferowały, ale oczywiście na własnych warunkach, powracając w ten sposób do roli głównego reżysera europejskiej polityki.
Jak dotąd zarówno po stronie niemieckiej, jak i rosyjskiej - same straty, albo przynajmniej ryzyka - a gdzie korzyści? Po co Rosji nasz nieszczęśliwy kraj? Nasz nieszczęśliwy kraj byłby Rosji potrzebny jedynie jako baza wypadowa do ataku na Europę Zachodnią - jak to było za pierwszej komuny. Jednak już wtedy na Kremlu dojrzewał pogląd, że to nie jest najlepszy pomysł - co mową wiązaną wyraził był Janusz Szpotański w słynnym poemacie „Caryca i zwierciadło”, kiedy to Caryca Leonida wprost nie znajduje słów potępienia dla marszała Greczki: „Im tolko w głowie - wodka, żopa, a mnie się marzy wsia Jewropa! Wy dury! Wory! Wy sobaki! Znajecie ile tam bogactwa? Nie strwonisz go przez pięćset lat nawet takiego jak tu władztwa! Skolko tam dworców, ermitaży, kakije tam priekrasne kremle! A wy - by wsio to spalić, zżarzyć, a wy - by wsio to zrawniat’ z ziemlej! Wsio by chotieła rozjebat’ adna z drugoj głupaja swinia! A czto to - nużna nam pustynia? Wied’ pustyń u nas oczeń mnogo! Nam nużno kuszat’, nużno brat’! Nu, sprasziwaju was - od kogo? Niet, niet, kowarnyj moj Andriej, dumajesz chitryj ty kak zmiej? Kuda chitrieje Leonida! Niszczyć swą zdobycz - kakij zmysł? Zdieś subtelniejszy nużen zmysł, zdieś tolko mój się urok przyda! Atomnych nielzia nam kartaczy, nam nada tolko oduraczyć!
No i popatrzmy! Właśnie w Niemczech ma zostać wprowadzona legalizacja związków kazirodczych, co dlaczegoś bardzo się spodobało panu profesorowi Janowi Hartmanowi z żydowskiego Zakonu Synów Przymierza. Czyżby dlatego, że i Synowie Przymierza też chętnie przykładają rękę do duraczenia narodów mniej wartościowych, żeby tym łatwiej je potem zoperować? Wszystko to być może tym bardziej, że świat został zaskoczony zarówno pojawieniem się, jak i ekspansją islamskiego kalifatu. Tego straszliwego dżina desperacko próbuje z powrotem wpakować do butelki, z której lekkomyślnie go wypuścił amerykański prezydent Obama, ale te próby niekoniecznie muszą być udane, co przed Synami Przymierza stawia zasadnicze pytania. Co robić, gdzie się ewakuować, gdyby ze straszliwym dżinem coś jednak poszło nie tak? Najlepiej byłoby ewakuować się tam, gdzie uprzednio przygotowany został gruby finansowy materac do miękkiego lądowania - a więc na przykład - do naszego nieszczęśliwego kraju, który mógłby wtedy zostać przekształcony w rodzaj strefy buforowej między rosyjską strefą wpływów w Europie, a ściśle niemiecką.
Co prawda okazało się, że nie tylko nasz nieszczęśliwy kraj został rozbrojony, ale również Niemcy, w związku z czym NATO nie byłoby w stanie wypełnić zobowiązań wobec krajów Europy Środkowej, jakie przyjęło na siebie na ostatnim szczycie w Newport. Czy w takim razie sytuację mogłyby zmienić zbrojne grupy samoobrony? Obawia się, że nie, a w tej sytuacji pomysł ten może oznaczać tylko jedno: przerzucenie na sektor prywatny - w tym przypadku na sektor małych i średnich przedsiębiorstw kosztów utrzymania firm ochroniarskich, jakie zostały utworzone w pierwszych latach transformacji ustrojowej przez zdymisjonowanych wojskowych, ubeków i milicjantów. Dlatego właśnie firmy ochroniarskie pełnia służbę wartowniczą w wielu obiektach wojskowych i w ten sposób przysysają się do pieniędzy publicznych. To jednak widać już nie wystarcza i pod pretekstem zagrożenia ze strony Rosji personel firm ochroniarskich zostanie odkomenderowany do „zbrojnych formacji samoobrony”, przechodząc w ten sposób na garnuszek państwowy, ewentualnie zbajerowanych małych i średnich przedsiębiorstw - przy zachowaniu dotychczasowego dowództwa i politycznego dysponenta. Co tu dużo gadać; Putin jest dobry na wszystko i gdyby go nie było, to trzeba by go wymyślić.
Stanisław Michalkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz