Establishment boi się bohaterstwa Polaków, boi się sukcesów - szczególnie tych moralnych - i pięknych postaw. Komu przeszkadzają Polacy ratujący Żydów?
W polskim sejmie spór polityczny zaczyna się rozciągać na interpretację coraz większej liczby wydarzeń historycznych. Zaledwie kilka dni po sporze o uchwałę sejmową dotyczącą ludobójstwa wołyńskiego w Sejmie znów rozgorzał kolejny historyczny konflikt, tym razem w komisji kultury.
Proponowana przez PiS uchwała dotycząca 70. rocznicy buntu więźniów obozu w Treblince wywołała sprzeciw i została okrojona. Co szczególnie niepokojące, spór dotyczył wątku o skali pomocy Polaków mieszkających w okolicy. PiS chciał wskazać w dokumencie, że mieszkańcy regionu wydatnie przyczynili się do uratowania setek Żydów, które zbiegły z niemieckiego obozu. To jednak wywołało sprzeciw. Uchwała i wątek pomocy Polaków nie spodobała się prof. Pawłowi Śpiewakowi, reprezentującemu naukowe środowiska żydowskie w Polsce. Ten właśnie głos został poparty przez rządzącą Platformę Obywatelską i - w rezultacie - całą komisję.
Sytuacja w Sejmie pokazuje, że spór polityczny w Polsce rozlewa się coraz szerzej. Dotyka coraz mocniej historii. I to również tej odległej.
Spór o historię dotyczącą PRLu, agentów, konfidentów, esbeckiej przeszłości Lecha Wałęsy, skali przeniknięcia esbeckich konfidentów, służb komunistycznych i komunistycznych zbrodniarzy do III RP jest wciąż mocny i silny. Jego siła wynika z aktualności, ze współczesnych interesów, jakich dotyka ten konflikt. Sprawa obrazu PRLowskiego świata w Polsce, jest bowiem oceną tych, którzy III RP współtworzyli i nadal w niej dominują. Potępienie PRLowskich zbrodni obracza również potępienie dezycji i działania tych, którzy współczesne salony noszą na rękach.
Można by jednak sądzić, że sytuacja dotycząca oceny zbrodni wołyńskiej, buntu w Treblince, czy Powstania Warszawskiego nie dotyczy sporu, którego interesy mogłyby grozić współczesnym elitom w sposób bezpośredni. Przecież nikt w Polsce nie odpowiada środowiskowo za Holokaust, czy funkcjonowanie obozów koncentracyjnych. Salon, establishment III RP nie musi bać się delegitymizacji przez hołdowanie bohaterom Polski, przez mówienie prawdy o polskiej historii.
Jednak kolejne wydarzenia sugerują, że polski establishment właśnie tego się boi. Boi się bohaterstwa Polaków, boi się dumy i świetlanej historii Polski i Polaków. Boi się sukcesów - szczególnie tych moralnych - i pięknych postaw. Boi się tego, co spaja polski Naród.
Być może ludzie establishmentu czują, że na tle bohaterskich postaw Żołnierzy Wyklętych, Powstańców Warszawskich, bohaterów ratujących Żydów w czasie niemieckiego przemysłu zbrodni współcześni "bohaterowie III RP", budowniczowie "wolnej, sprawiedliwej i demokratycznej Polski" wyglądają jak kolaboranci, zdrajcy ideałów, Ojczyzny i interesów Narodowych.
Środowiska dominujące w Polsce nie mogą znieść myśli, że Polacy mogą być odbierani powszechnie, jako bohaterowie o świetlanych życiorysach, jako Naród, który nie dał się zmieść złu, ani nie zaprzedał się zbrodni. Wizja, że w świat pójdzie taki właśnie przekaz do dziś wywołuje strach i mocny opór. Również, a być może przede wszystkim, w Polsce.
To dlatego spór polityczny zaczyna wchłaniać coraz szersze kręgi spraw historycznych. Jak widać niemal każde wydarzenie, które powinno wzmacniać polskość i polski Naród, może dzielić. Każde wydarzenie, które wzmacnia poczucie wspólnotowe, może być wykorzystane do podziałów i rozbijania wspólnoty.
W jednym ze swoich ostatnich tekstów w "Gościu Niedzielnym" prof. Andrzej Nowak apelował o odrzucenie agresji i mowy nienawiści. Wskazał, że to jest koniecznym warunkiem, by uratować, a może potem i odbudować polską wspólnotowość, polską wspólnotę.
Dziś, kilka dni po publikacji jego tekstu, kolejna próba wzmagania polskiej wspólnoty narodowej jest atakowana w sposób deprecjonujący Naród i jego historię. Deprecjonowana wbrew faktom.
W Polsce potrzebna jest odnowa, być może głównie oświatowa i obywatelska. Trzeba bowiem kształcić Polaków, trzeba pokazywać fakty. By ci, którzy chcą z Polaków znów zrobić podludzi, wychodzili na nieuków i sfrustrowanych zakompleksionych ludzi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz