piątek, 1 listopada 2013

Halloween- Samain, najświętsza noc okultystów.
PrisonPlanet.pl
Polska
2013-10-31
Kultura
Największym świętem w kalendarzu okultystów/druidów jest Samain zaczynający od 29 października do 31. Dzień ten był dla Celtów końcem roku i początkiem nowego. Samain to nazwa celtyckiego boga śmierci, przedstawianego jako rogate bóstwo. Tradycja tego święta sięga około roku 1000 p.n.e. i rozwinęła się wśród ludów Celtyckich, choć w podobnej formie była obecna na całym świecie (również w Polsce- patrz Dziady).


Przez dni poprzedzające święto Samain zbierano wiklinę i budowano z niej kolosa na kształt człowieka z klatkami wewnątrz. Nazywało się to wiklinowy człowiek (ang. wicker man). Druidzi przygotowywali również lampy stworzone z wydrążonej rzepy i wypełniali je tłuszczem zbieranym z poprzednich ofiar ludzkich (stąd dziś lampy drążone w dyniach). Rozpalano wielkie stosy i stawiano na nich olbrzymie kotły wypełniając je m.in. jabłkami, wodą, miodem.

Następnie druidzi udawali się do mieszkańców, domów, zamków etc dobijając się do drzwi, pytając“trick or treat?” (Po polsku należy to przetłumaczyć jako “sztuczka magiczna lub dar”, obecnie przemieniło się to w zwyczaj zbierania cukierków w krajach anglosaskich wypaczając pierwotne znaczenie na “cukierek albo psikus”). Jeśli osoba współpracowała z druidami oddawała kogoś ze służby albo członka własnej rodziny jako “dar”, ofiarę składaną tej nocy. Jako nagrodę za oddanie“daru” druidzi zapalali i pozostawiali wcześniej przygotowane rzepowe lampy wypełnione ludzkim tłuszczem przed domem, które miały chronić domowników przed demonami wywoływanymi tej nocy. Jeśli natomiast ludzie nie współpracowali z druidami, nie oddawali człowieka na ofiarę, kapłani malowali krwią na drzwiach sześcioramienną gwiazdę w okręgu (heksagram). To miało otworzyć mieszkańców na demoniczne siły, które miały ich atakować podczas nocy Samain.

Po godzinach wędrówki druidzi wracali na miejsca ofiarne i ustawiali w rzędach sprowadzone “dary”. Do wcześniej przygotowanego, wrzącego kotła wrzucano świeże jabłka, dając ofiarom opcję wyciągnięcia zębami jabłka z wrzącego kotła. Jeśli osobie za pierwszym razem się to udało puszczano ją wolno, jeśli nie, to druidzi łapali taką ofiarę i obcinali jej głowę.

Następnie do wcześniej przygotowanego postumentu wiklinowego człowieka wsadzano podarowanych ludzi i ofiary z jedzenia. Ostatecznie podpalano całość paląc ludzi żywcem.


Wiadomości o ceremoniach druidów zawarte są w źródłach Posejdoniosowych oraz w tekstach Pliniusza. Cezar opisał wiklinowe figury ogromnych rozmiarów (immani magnitudine simulacra),które wypełniano żywymi ludźmi i podpalano.

Inne makabryczne rytuały obejmowały to o czym pisał Strabon, o "ofiarach i wróżbach, które sprzeciwiają się naszym zwyczajom", od kiedy Rzymianie ich zabronili. Dalej opisuje jak ofiara ludzka zostaje pchnięta nożem w plecy, a z jej śmiertelnych drgawek odczytuje się znaki. Diodor relacjonuje nieco inną wersję tego samego rytuału. Innymi formami składania ofiar z ludzi opisanymi w szczegółach przez Strabona były: strzelanie do ofiary z łuków, wbijanie na pal oraz ofiara całopalna składana zarówno z ludzi jak i zwierząt wewnątrz plecionki z łoziny w kształcie ogromnej postaci(kolosson).

Po rytuale spalenia wiklinowego człowieka rozpalano ogniska gdzie następnie przywoływano demony. Druidzi przebierali się w makabryczne kostiumy mające wystraszyć i utrzymać pod kontrolą wywoływane demony (stąd przebieranie się na Halloween). Demony wywoływane tej nocy mogły obejmować celtycką boginię natury. Podczas Samain partnerką bóstwa Dagda (dobry bóg) była bogini natury- Morrigan. Występuje ona w tekstach iryjskich jako Królowa Demonów, do której odnoszono też inne budzące grozę epitety, jak Neman, Panika, Badb Catha, Kruk czy Pola Bitwy; w innych kontekstach pojawiają się takie imiona, jak Macha i Medb (Maeve), z którymi łączy się symbolika i cały szereg atrybutów związanych z koniem, a dokładniej z klaczą.

Tym samym jak wyraźnie widzimy Halloween nie jest po prostu zwykłym, śmiesznym, atrakcyjnym, komercyjnym świętem z krajów anglosaskich ale powrotem do kultu celtyckiego, rogatego boga śmierci Samaina. Rytuały odprawiane trzy tysiące lat temu zostały skrupulatnie odtworzone w obecnych realiach.

Sklep Halloween w USA:


Palenie wiklinowego człowieka:


"Zabawy" z wyławianiem jabłek:


Pytanie pozostaje dlaczego tego typu pogańskie święta są promowane na całym świecie? Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta i nie ma nic wspólnego z komercjalizacją czy amerykanizacją życia. Wystarczy przyjrzeć się elitom świata zachodniego, których nadrzędny kult masoneryjny zorganizowany został na modłę systemu druidycznego razem z jego rytuałami i kalendarzem świąt. Dobitnie udowodnił to zagadnienie Alex Jones wkradając się do Bohemian Groove gdzie elity świata spotykają się by wziąć udział w corocznych rytuałach.

Oto jak elity tego świata spotykają się raz do roku by odbyć druidyczne rytuały w Bohemian Groove:


OGLĄDAJ DALEJ>>>



Tym samym niewinne święto Halloween, które również trafiło do polski ma kompletnie inny kontekst, o którym media głównego nurtu zawsze zapominają wspomnieć. Nie wspomina się o tym aby nie spłoszyć mas ludzi, które zapędza się w kierunku rewitalizacji pogaństwa i budowaniu nowej zielonej religii. Tutaj chodzi o powolną infiltrację kulturalną i konwersję zachodniego świata. Zanim więc, ktoś kupi dynię i wystawi ją przed domem, pośle swoje dziecko na zabawę halloween lub samemu weźmie w niej udział powinien się dwa razy zastanowić w czym bierze udział.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Halloween – neopoganizm czy niewinna zabawa?




Halloween – 


Halloween – neopoganizm czy niewinna zabawa?
Piotr Malecki / FORUM
W ostatnich latach głosy przeciwników Halloween stały się coraz głośniejsze i nawet niektórzy hierarchowie Kościoła ostrzegają otwarcie przed tym "świętem". Choć podają szereg ważnych argumentów udowadniających, dlaczego katolik nie powinien angażować się w takie zabawy, znaczna część dzieci i ich rodziców nadal uważa, że uczestnictwo katolika w Halloween jest całkowicie bezpieczne. Czy to prawda?

By zrozumieć, dlaczego obchody Halloween są zagrożeniem duchowym, należy przypomnieć korzenie tego święta. Wywodzi się ono ze środowiska emigrantów z Irlandii mieszkających na terenie USA. Wśród nich pojawił się pomysł, aby wskrzesić niektóre pradawne zwyczaje kultywowane przez ich przodków, plemiona staroceltyckie.

Szczególne miejsce w kalendarzu należało do Samhain. To święto obchodzono w noc rozdzielającą październik od listopada. Celtyccy kapłani – druidzi nauczali, że tej nocy demony, duchy ciemności i bóg śmierci biorą w posiadanie Ziemię. Aby zyskać ich przychylność, należy oddać im cześć i złożyć ofiary. Zobowiązani do tego byli wszyscy mieszkańcy kraju, którym zależało na uniknięciu gniewu i zemsty groźnych duchów. Aby złożyć im cześć, należało przed domem wystawić wydrążoną, podświetloną dynię lub czaszkę. Demony rozpoznawały w ten sposób, że mieszkańcy tego domu uznają ich władzę. Ludzie malowali twarze, przebierali się w skóry zwierząt, nosili na głowach zwierzęce czaszki, pragnąc upodobnić się do groźnych, duchowych istot. Druidzi, którzy potrafili komunikować się z duchami i oznajmiali ich wolę, w imieniu demonów żądali ofiar ze zwierząt i ludzi. Palono zatem wielkie ogniska, w których ginęli ludzie a wśród nich dzieci.

Żyjący wiele wieków później potomkowie Celtów, pragnąc wskrzeszać swoje dawne tradycje, przekonywali, że to krwawe święto ku czci celtyckiego boga śmierci nie musi kojarzyć się z krwawymi obrzędami i może być radosną zabawą, związaną z niewinnymi przebierankami i rozdawaniem cukierków. Święto, początkowo  obchodzone w wąskim gronie irlandzkich emigrantów, za sprawą przemysłu rozrywkowego produkującego halloweenowe gadżety, stało się ważnym elementem współczesnej kultury masowej, generującym niemałe przychody wielu firmom na świecie. Czy przeciwnicy Halloween rzeczywiście mają powody, aby odwodzić katolików od tych praktyk?

W środowiskach chrześcijan zwraca się uwagę przede wszystkim na argument, że Halloween jest najważniejszym świętem dla współczesnych czcicieli szatana. W istocie, jest to noc, kiedy członkowie satanistycznych sekt przeprowadzają najważniejsze obrzędy i rytuały ku czci demonów. Jak informują twórcy słynnego filmu dokumentalnego „Halloween – święto duchów”, policyjne statystyki oraz nagłówki wielu amerykańskich gazet co roku obwieszczają makabryczną prawdę o Halloween, że w tym czasie ginie bez śladu wielu ludzi, zwłaszcza dzieci. Los większości z nich pozostaje nieznany. Podejrzewa się, że stają się ofiarami satanistycznych rytuałów. Występujący w filmie były satanista Glenn Hobbs, przestrzega, że nie ma bezpiecznego Halloween, że jest to święto, na którego promocji i upowszechnianiu wśród dzieci szczególnie zależy wyznawcom szatana. „Moje wspomnienia z dzieciństwa dotyczące Halloweenu są bardzo mroczne. Wcale mnie to nie cieszyło – wspomina. -  Widuję w sklepach te przebrania. Widzę, jak matka zakłada córce czapkę czarownicy, a chłopak cieszy się na myśl założenia diabelskiej maski. Widzę słodycze, wydrążone dynie, ludzi dekorujących domy szkieletami i innymi symbolami śmierci. To wszystko przywołuje straszne wspomnienia z przeszłości (Glenn był świadkiem porywania, gwałcenia i zabijania dzieci podczas rytuałów satanistycznych odbywających się w Halloween - przyp. autor.), wspomnienia o śmierci, o dzieciach tak strasznie deprawowanych, pozbawionych dzieciństwa, osobowości. Wszystko to w imię szatana. Kiedy następnym razem pójdziecie do sklepu z przebraniami, pomyślcie o tym, że w tym dniu zabija się dzieci, a robią to ludzie, którzy posunęli się o krok dalej, ci, którzy nie traktują Halloween jako okazji do zabawy, lecz uważają to za datę ceremonii religijnych, podczas których odbierają życie niewinnym ofiarom. Nie potrafię w tym dniu powiedzieć: „Bawcie się dobrze”, nawet jeśli nie macie związku z satanizmem i traktujecie te obchody jako rozrywkę, bo sataniści traktują nas jako zasłonę dymną. Czuję się chory, kiedy (wyznawcy) Kościoła Chrystusa kultywują te straszne, demoniczne obrzędy. Świadomy chrześcijanin powinien im być przeciwny, stawiać im czoła. (…) Powinniśmy modlić się za te dzieci, aby Bóg uchronił je od utraty życia”. 

Podobnego zdania jest była satanistka, Deborah Lipsky. Potwierdza, że Halloween jest wielkim świętem czcicieli szatana, którzy dają wówczas upust drwinom z Kościoła i jego świętych. W tym dniu wzywają demony i potępieńców. Jednocześnie targają nimi ogromne namiętności. Lipsky dodaje, że nawet niewinny strój dzieci przebierających się za aniołki, chodzące od domu do domu i zbierające słodycze, naraża je na poważne działanie demoniczne.  

Wiele osób uczestniczących w zabawach halloweenowych tłumaczy się, że nie mają z satanistami nic wspólnego, że nie oddają czci szatanowi, że to tylko zabawa. Niestety, przez sam fakt obchodzenia Halloween włączają się w obrzędy ku czci szatana, jedynie czynią to w inny, bezkrwawy sposób. Zwolenników argumentacji: „to dla mnie tylko zabawa” wypadałoby zapytać, czy wiedzą, że bawią się w obrzędy, które powstały dla oddawania demonom czci? Czy zatem taka „zabawa” podoba się Bogu? Czy Bóg akceptuje to, że osoba podzielająca wiarę w Niego włącza się w obrzędy, które swoimi korzeniami sięgają najczarniejszych pogańskich praktyk demonicznych? Dla chrześcijanina świadomość, że w czasie Halloween prawdziwi czciciele szatana oddają mu cześć, powinna być wystarczającym argumentem, aby odcinać się od wszystkiego, co ma związek z tym świętem, zgodnie z zasadą „Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1Tes 5). Uczestniczenie w zabawie halloweenowej, w jakiejkolwiek formie, jest grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu, bałwochwalstwem. Nie można przemilczeć faktu, że dla wielu czcicieli demonów radosne uczestnictwo w dzieciństwie w obchodach halloweenowych było początkiem drogi odejścia od wiary w Jezusa Chrystusa oraz wejścia w późniejszym czasie w satanizm.

Kolejne niebezpieczeństwo Halloween związane jest z faktem, że obchody tego święta często nabierają formy inicjacji okultystyczno-magicznych. Na terenie wielu szkół i miejsc, gdzie organizuje się Halloween, zaprasza się „dla zabawy” prawdziwe wróżki i osoby profesjonalnie zajmujące się okultyzmem, które świadczą swoje usługi tym, którzy dobrowolnie nigdy nie skorzystaliby z ich usług. Niektóre ofiary takich spotkań przekonują, że następuje tutaj mechanizm uwiedzenia i uzależnienia: wróżka układając komuś uczestniczącemu w takiej „zabawie” horoskop czy karty tarota przekazuje pewne informacje, rozbudza ciekawość i przekonuje, że powinna za jakiś czas odwiedzić ją, aby „karty powiedziały więcej”. Pomijając aspekt ekonomiczny, następuje powolne uzależnienie duchowe takiej osoby od osoby przekazującej informacje „nie z tego świata”.

Księża egzorcyści przekonują, że w okresie po święcie Halloween lawinowo wzrasta ilość osób proszących o modlitwę uwolnienia. Jest to smutny owoc wielu niebezpiecznych okultystycznych zabaw. Szczególną popularnością cieszą się tzw. szkoły czarnej magii i wywoływanie duchów, uprawiane tej nocy. Niejednokrotnie odbywa się to przy udziale profesjonalnego medium. Dzieci, młodzież oraz mało zaangażowani religijnie dorośli nie są świadomi, że ze światem duchów nie ma żartów, że człowiek nie ma żadnej władzy nad duchami przodków, że na ich miejsce przychodzą upadłe duchy, które podszywają się pod „wywoływanego ducha”. Problemy zaczynają się, kiedy Halloween się kończy, wszyscy rozchodzą się do domów, a wywołany duch zaczyna dręczyć uczestników takich seansów. Wielu z nich doświadcza poważnych udręczeń i opresji, co nierzadko kończy się poważnymi zaburzeniami emocjonalno-psychicznymi i duchowymi.

W czasie Halloween wystawy wielu sklepów zamieniają się w jarmarki rodem z horrorów: pojawiają się maski upiorów, wampirów, zombie, przedmioty i amulety magiczne, kościotrupy i inne makabryczne zabawki. Tego rodzaju gadżety nie są dla nas estetycznie i duchowo obojętne: niszczą naszą wrażliwość, oswajają przestrzeń dla tego, co brzydkie i upiorne. Częścią naszego świata, naszej kultury staje się promocja brzydoty i kultury śmierci. W chrześcijaństwie postaci upiorów są jednoznacznie związane ze światem upadłych duchów, istot odrzucających Boga i Jego miłość. Ponownie trzeba by zadać pytanie: czy promowanie postaci sprzeciwiających się Bogu, przebieranie się i upodabnianie się do nich może podobać się Bogu? Czy służy to budowaniu naszej przyjaźni z Jezusem? Jeśli Chrystus cierpiał i umarł na krzyżu właśnie po to, by zwyciężyć śmierć i szatana, to czy chrześcijanin powinien mniej lub bardziej świadomie promować to, co upiorne i demoniczne? Wszelkie próby usprawiedliwiania obrzędów Halloween to albo przejaw skrajnej religijnej ignorancji, albo próba zakamuflowanego wprowadzania neopoganizmu na miejsce chrześcijańskich wierzeń i tradycji.

Postawione na wstępie artykułu pytanie musi także obejmować przestrzeń naszej kultury. W Kościele katolickim 1. listopada to czas, kiedy czcimy dusze świętych i zbawionych. Czy Bogu podoba się, że uczestnicy halloweenowych zabaw w noc poprzedzającą to święto oddają (nieświadomie lub świadomie) cześć potępionym duchom, a następnego dnia duszom zbawionych i świętych? Pismo Święte surowo przestrzega: „Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów, nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów” (1Kor 10,21).

W tradycji polskiej, od wielu stuleci, pierwsze dni listopada to czas wyciszenia, refleksji nad przemijaniem, śmiercią, czas modlitewnej pamięci o zmarłych przodkach i duszach cierpiących w czyśćcu. Obchody Halloween w poważny sposób naruszają ten porządek i stoją w sprzeczności z polską tradycją. Młode pokolenie wzrasta w nowej tradycji, odrzucającej skupienie i ciszę na rzecz krzykliwych, makabrycznych zabaw w upiory, w złorzeczenie i straszenie. Instytucje i placówki oświatowe, włączając się w promocję Halloween, dokonują swoistego gwałtu na polskiej tradycji i na dzieciach. Zamiast uczyć ich szacunku do najbardziej szlachetnych rodzimych zwyczajów, w imię idei kosmopolitycznych bezrefleksyjnie zaszczepiają w dzieciach i młodzieży kult nowych tradycji, stojących w opozycji do naszej kultury. Zadaniem utrzymywanych z pieniędzy podatników instytucji oświatowych jest wychowywanie dzieci w duchu szacunku dla polskiej tradycji. 

Katoliccy rodzice powinni stosować dozwolone formy nacisku na dyrektorów szkół i przedszkoli, aby kierowane przez nich placówki zdecydowanie odcięły się od promocji święta Halloween jako szkodliwego nie tylko dla naszej kultury, ale także dla prawidłowego rozwoju dzieci. Promowana przez Halloween estetyka ciemności, strachu i śmierci, głęboko uderza we wrażliwość dzieci, niszczy ich psychikę, zaburza pokój i poczucie bezpieczeństwa. Symbolika związana z postaciami jednoznacznie kojarzącymi się negatywnie  (śmierć, wampiry, czarownice) rodzą w dzieciach strach i niepokój. Nie jest właściwe, aby szkoła była przestrzenią promocji makabrycznych zabaw, które rodzą lęki, z którymi dziecko nie potrafi później sobie poradzić. Ponadto, zabawy halloweenowe traktują świat zmarłych i śmierć jako przedmiot żartów i zabaw, gdy tej przestrzeni należy się szczególny szacunek.

W ubiegłym roku w Wolsztynie, na kilka tygodni przed Halloween, grupa rodziców wysłała do dyrektorów okolicznych szkół i przedszkoli listy sprzeciwiające się organizowaniu jakichkolwiek zabaw halloweenowych na terenie zarządzanych przez nich placówek. Rodzice podali szereg argumentów powołujących się na szacunek dla naszej tradycji oraz troskę o prawidłowy rozwój dziecka. Pod każdym listem udało się pozyskać ponad sto podpisów rodziców dzieci uczęszczających do szkoły. Jeden z nich podsumował akcję jako udaną: „W żadnej ze szkół nie odbyła się zapowiadana impreza. Pewien dyrektor był mi nawet wdzięczny za te listy z podpisami. Mógł z czystym sumieniem zabronić nauczycielom i uczniom organizowania Halloween powołując się na list i zawarte w nim żądania. Gdyby tego listu nie było, miałby problem jak przekonać zwolenników tej imprezy”.

Rodzice i wychowawcy, szukając alternatywy dla Halloween, angażują się nie tylko w sprzeciwy obywatelskie kierowane do dyrektorów placówek wychowawczych, ale także szukają zdrowej alternatywy dla swoich dzieci. Od kilku lat promuje się tzw. pochody świętych, w czasie których dzieci przebierają się za postaci słynnych świętych i błogosławionych. W tym roku w kilku miastach organizowane są pochody z relikwiami świętych, w których także uczestniczą dzieci. Pojawiają się inne pomysły, np. teatrzyki przypominające żywoty świętych.

Choć ciekawych propozycji jest coraz więcej, rozważny rodzic nie uniknie konieczności rozmowy ze swoim dzieckiem na temat szkodliwości tego święta. Zakaz uczestnictwa w Halloween musi iść w parze ze spokojnym podaniem argumentów, dlaczego Bogu nie podoba się to święto. Monika J. ze Starogardu Gdańskiego pisze na swoim profilu: „Powiedziałam "NIE" dla uczestnictwa w przedszkolnym balu halloweenowym mojej 5-latki... Zdumiewające jest to, z jaką pokorą Ania to przyjęła... To do mojego dziecka naprawdę niepodobne. U syna w szkole też nie organizują wróżb w Andrzejki czy balu w Halloween, ale tam religii uczy naprawdę super babka i wiem, że gdyby nawet coś takiego przyszło komuś do głowy, to ona od razu narobiłaby rabanu i organizowanie tego typu "atrakcji" zostałyby odrzucone w przedbiegach  A w przedszkolu? No cóż, na każdym kroku widać jakie "święto" się zbliża. Przygotowałam wykład dla córki, sporo argumentów "przeciw" i myślałam, że trudno będzie mi ją przekonać, bo ona na zabawy zawsze chętna. Wystarczyło tylko powiedzieć dlaczego to jest złe i dziecko od razu zmieniło zdanie. Córka mówi, że nie chce iść na ten bal, ale z drugiej strony, dziś gdy ją odbierałam, jakby z żalem powiedziała, że tylko ona nie pójdzie i wszystkie dzieci przyjdą przebrane i przyniosą dynie. Postanowiłam, że tego dnia w ogóle nie pójdzie do przedszkola, a 1 listopada my urządzimy sobie małe święto, bo przecież mamy Św. Monikę, Annę, Piotra i Szymona, więc to święto naszych patronów i tym samym trochę jakby nasze (choć święci oczywiście nie jesteśmyJ)”.

Barbara Z. z Warszawy informuje: „Moje dziecko nie dość, że nie chce chodzić na Halloween, to także nie daje cukierków dzieciom, które wtedy pukają do drzwi. Wie, że dawanie cukierków zachęca te dzieci do chodzenia po domach. Mówi im, że zasmucają Jezusa. Że Halloween wymyślili ludzie, którzy nie kochali Jezusa. Zamiast cukierków daje dzieciom obrazki z wizerunkami świętych”.  

Kasia C. z Bydgoszczy dzieli się swoimi doświadczeniami: „Moje dziecko oświadczyło w wieku 5 lat, że Halloween'u nie akceptuje. Pani od angielskiego skomentowała oczywiście, ale mojej 5-latki to nie ruszyło, choć ją to kosztowało. W roku następnym córka oświadczyła w szkole, że nie wróży. Moje dziecko jest łasuchem – takim naprawdę – po lekcjach powiedziała mi: "Mamusiu, wiesz że Pan Bóg dał mi dziś taką siłę, że nawet tych 'ich' słodyczy nie chciałam i nie zjadłam". Ale od nas zjadła za to pyszności. Nauczycielom wyraźnie mówimy, że nie akceptujemy Halloween i wróżb, bo jesteśmy wyznania rzymsko-katolickiego i prosimy o uszanowanie tego. A jeszcze prosimy, aby panie zrobiły to tak, żeby nasze dziecko nie odczuło tego w żaden nieprzyjemny sposób. Jak dotychczas większość nauczycieli uszanowało to. Może są tego samego wyznania:)))?”

Ks. Sławomir Kostrzewa

żródło




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz