sobota, 23 listopada 2013

Ucieczka z Titanica

Ucieczka z Titanica

Sobota, 23 listopada 2013 (02:08)
Z Januszem Szewczakiem, głównym ekonomistą SKOK, rozmawia Małgorzata Goss

Odejście Rostowskiego z funkcji szefa resortu finansów to wynik wypalenia czy ucieczka od odpowiedzialności za stan finansów publicznych?

– Wygląda to raczej na ucieczkę z tonącego okrętu. Musiało się wydarzyć coś nadzwyczajnego, bo jeszcze kilka dni temu minister Rostowski był oceniany przez premiera jako „niezastąpiony, kompetentny fachowiec, człowiek, który trzyma rękę na pulsie”. Donald Tusk apelował do mediów, aby go jeszcze nie odwoływały, bo ma wiele do zrobienia. I nagle okazuje się, że zmienia Rostowskiego. Na dodatek robi to w tak newralgicznej chwili, jak otwarte prace nad przyszłorocznym budżetem, zmianą reguły wydatkowej i fundamentalnymi zmianami w OFE. To dość niezwykłe. Musi w tym być jakieś drugie dno. Zapewne wyjdzie wkrótce na jaw coś alarmującego lub kompromitującego, za co Rostowski wolałby nie odpowiadać.
Przypomnijmy „sukcesy” pana ministra: prawie 1 bilion zł długu publicznego, z czego wkład pana ministra to 400 mld zł, a więc tyle, co wszystkich ministrów finansów z ubiegłych 15 lat. Dług zagraniczny wywindowany do 280 mld euro. Kraj uzależniony maksymalnie od zadłużenia zagranicznego, ponieważ 50 proc. polskiego długu jest w ręku instytucji mających właścicieli zagranicznych. Spore zadłużenie samorządów, które sięga 67 mld złotych. Gigantyczny deficyt budżetu państwa, zaplanowany w tym roku na ponad 51 mld złotych. I nagle minister Rostowski porzuca ten bałagan, a nominację na jego miejsce uzyskuje pracownik holenderskiego banku ING w Polsce.

Nominacja Mateusza Szczurka, głównego ekonomisty ING na Polskę i Europę Wschodnią, zaskoczyła wszystkich. Dlaczego wybór padł na analityka bankowego, a nie ekonomistę ze świata polityki?

– Odpowiedź może być dwojaka. Albo nikt ze znanych postaci nie chciał wsiąść na pokład Titanika, albo też powstał jakiś nadzwyczajny plan, który nowy, niedoświadczony minister z sektora bankowego ma firmować. Ta nominacja może rodzić pytanie o konflikt interesów. Przypomnijmy, że ING posiada jeden z największych otwartych funduszy emerytalnych z 3 milionami członków. Przedstawiciele tego funduszu bardzo ostro krytykowali zmiany w OFE proponowane przez rząd. Wątpliwości jest więcej. Nie znam kraju europejskiego, gdzie przedstawiciel zagranicznego banku zostałby ministrem finansów. Trudno sobie wyobrazić, aby np. w Niem- czech ministra Scheuble zastąpił wysoki rangą pracownik banku amerykańskiego czy brytyjskiego. To byłoby niemożliwe. Wybuchłby skandal.

Był precedens. W momencie najgłębszego kryzysu byli pracownicy Goldman Sachs przejęli stery w Grecji i we Włoszech.

– Tu nie chodzi o to, że ktoś kiedyś pracował w jakimś zagranicznym banku, lecz o to, że reprezentował w swoim kraju lobby banków zagranicznych. Oddziaływanie sektora bankowego na rząd zawsze występuje, ale w krajach takich jak Niemcy czy Austria dominują wpływy lobby krajowego. Tymczasem w Polsce, gdzie blisko 70 proc. banków znajduje się w rękach zagranicznych, dominujący wpływ należy do instytucji, których centrale znajdują się za granicą. Ich interesy są bardzo często rozbieżne z interesem kraju goszczącego. Przez tę nominację wpływy zagranicznego sektora bankowego zostają niejako uwidocznione. A przecież rząd podejmuje często decyzje, które pociągają za sobą określone skutki dla banków. Czy osoba tak mocno związana z zagranicznym bankiem będzie w stanie podejmować je w sposób całkowicie niezależny? Powstaje zwłaszcza pytanie, co dalej z OFE. Czy projekt przyjęty przez Radę Ministrów ostanie się w takim kształcie, czy też będzie dalej modyfikowany przez autopoprawki? Nie zapominajmy, że efekt finansowy zmian w OFE stał się podstawą konstrukcji przyszłorocznego budżetu.

Premier upatruje nadziei dla swego rządu w pieniądzach z UE. Słusznie?

– Problem polega na tym, że do skorzystania z unijnych funduszy konieczne jest krajowe współfinansowanie. Wkład własny musi zapewnić minister finansów. Minister Rostowski zapewniał go przez zadłużanie Polski za granicą, ale jego następca ma tu ograniczone pole manewru z powodu wysokiego zadłużenia. Będzie zatem musiał uporać się z lawinowym spadkiem dochodów budżetowych. Zapaść jest tu tak duża, że nawet urzędom skarbowym, które zajmują się poborem podatków, brakuje ostatnio pieniędzy na bieżące funkcjonowanie. Nie sądzę więc, żeby nowy minister finansów był w stanie pomóc rządowi przetrwać do końca kadencji. Nie unikniemy przyspieszonych wyborów, i premier o tym wie. To dlatego zwolnił Rostowskiego i stanowisko ministra finansów sobie odpuścił. Po upadku rządu minister Mateusz Szczurek będzie mógł wpisać do CV funkcję ministra finansów RP. Sektor bankowy przyjmie go z powrotem z otwartymi rękami. Moment ogłoszenia rekonstrukcji rządu miał zapewne przykryć śledztwo CBA w sprawie korupcji w najważniejszych instytucjach państwowych, które zatacza coraz szersze kręgi.

Dziękuję za rozmowę.

Małgorzata Goss
Nasz Dziennik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz