Od tysięcy lat każda z wielkich cywilizacji w historii ludzkości była oparta na rodzinie i szczególnych, komplementarnych relacjach między czynnikiem żeńskim a męskim. Z natury człowieka wynika bowiem, że do przekazania daru życia i organizowania przestrzeni społecznej potrzebni są mężczyzna i kobieta. Również nasza cywilizacja łacińska, która według Feliksa Konecznego powstała na gruncie greckiej filozofii, rzymskiego prawa i etyki chrześcijańskiej, oparta jest na związku mężczyzny i kobiety oraz rodzinie jako podstawowej komórce społeczeństwa.
Cywilizacje upadały z różnych przyczyn. Jednymi z głównych bywały upadek moralny i rozkład społeczny oraz destrukcyjne prądy myślowe. I w takiej sytuacji jest dziś nasza cywilizacja, która poprzez lewicowe ideologie, zwłaszcza przez fundamentalistyczną odmianę gender, jest zaatakowana u swej podstawy komplementarności między czynnikiem męskim a żeńskim.
Ideologia genderowa – na co zwróciła uwagę w swoich pracach dr hab. Ewa Jackowska – odcina psychiczny wymiar kobiecości i męskości od płci biologicznej, a w tym również od właściwości immanentnie związanych z wypełnianiem ról rodzicielskich – ojca i matki.
Zwolennicy i zwolenniczki pozbawienia kobiet i mężczyzn tożsamości związanej z płcią uważają, że człowiek wyzwolony od ograniczeń wynikających z pełnienia męskich lub kobiecych ról społecznych stanie się zdolny do pełnej samorealizacji. I proponują utopijne – wbrew naturze i nauce – zniesienie zróżnicowania między mężczyzną i kobietą, tak aby płeć nie stanowiła już kategorii organizujących kulturę i psychikę.
W ten sposób niszczony jest fundament cywilizacji, a tego rodzaju ideologia jest jak rak, który niszczy cały organizm. Na to bardzo poważne zagrożenie zwrócili uwagę biskupi polscy w liście pasterskim przeznaczonym na Niedzielę Świętej Rodziny. Ten dokument wywołał falę niezwykle ostrych ataków na hierarchów i Kościół w Polsce.
Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Skala tej nagonki najlepiej unaocznia, że biskupi jak najbardziej trafnie zdiagnozowali istotę i skalę zagrożenia. Dlatego media lewicowo-liberalne, aby „zneutralizować” suwerenne prawo Kościoła do głoszenia Ewangelii i wypowiadania się o bieżących problemach współczesności, wcześniej przeprowadziły kampanię oczerniania Kościoła pod hasłem walki z pedofilią.
Charakterystyczne, że brutalność kampanii przeciwko „listowi” przypominała najgorsze wzorce z czasów komunistycznych. Wielu Czytelników może to dziwić, przecież nastąpiła zmiana ustroju i komunizm upadł. Jednak, jak widać, marksizm – ideologia, która doprowadziła do wymordowania dziesiątek milionów ludzi – jest nadal „żywa” pod postacią neomarksizmu i radykalnego feminizmu.
Użyto niemal tych samych argumentów i chwytów propagandowych. Między innymi próbowano dzielić biskupów na „postępowych” i „konserwatywnych”, zupełnie jak w czasach PRL, gdy przeciwstawiano „postępowego” ks. kard. Wojtyłę „konserwatywnemu” ks. kard. Wyszyńskiemu.
Twierdzono, że gender nie jest ideologią, ale „nauką”. Podobnie jak przymusową ateizację w czasach PRL uzasadniono „naukowym światopoglądem”, co było oczywistym idiotyzmem i zabobonem, bo jeśli naukowy, to już nie światopogląd.
Genderyzm to żadna nauka, to po prostu nowa wersja „światopoglądu naukowego” i zabobon, czyli „bezpodstawna, uparcie żywiona i niewrażliwa na argumentację wiara w istnienie związku przyczynowo-skutkowego między danymi zdarzeniami”. Jest to jednak zabobon śmiertelnie groźny, oznaczający antycywilizację. I dlatego należy dziękować Episkopatowi Polski za to, że broni podstawowych wartości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz