Homoseksualizm jak nałóg – rozmowa z Joanną Najfeld.
Terapeuci zauważyli, że homoseksualizm spełnia kryteria uzależnienia, a jego terapia przebiega podobnie jak u alkoholików i narkomanów. – Rozmowa z Joanną Najfeld.
- Dlaczego homoseksualizm jest rozumiany jako coś złego, nie do zaakceptowania społecznie? Czy ma na to wpływ religia?
- W pierwszej kolejności natura. Homoseksualizm brzydzi normalnego człowieka. Taki instynkt ma każdy z nas, zanim się go zastraszy albo wytresuje w kierunku “tolerancji”. Rzetelna wiedza o homoseksualizmie uzasadnia ten naturalny dystans, a religia jedynie pieczętuje. Ani razu w życiu nie musiałam tłumaczyć religią mojego przekonania na temat homoseksualizmu. Wszystkie argumenty wynikają z faktów, z wiedzy, z prawdy o tej przypadłości. Z tego jak homoseksualizm dewastuje jednostki i realnie grozi całym społeczeństwom.
- Zacznijmy od tego, skąd się bierze.
- Wiemy na pewno, że człowiek nie rodzi się homoseksualistą. Z tego propagandowego mitu wycofało się nawet progejowskie Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne. Możemy natomiast mówić o pewnych pośrednich cechach, które w pewnych warunkach mogą sprzyjać rozwojowi skłonności homoseksualnych, podobnie jak wysoki wzrost sprzyja nauce gry w koszykówkę. Np. dany chłopiec może mieć delikatną budowę ciała i dziewczęcą urodę. Samo w sobie nie czyni go to gejem, ale może powodować brak akceptacji kolegów, wyśmiewanie, izolację. Jeśli do tego chłopiec jest wrażliwy i nieśmiały, ma zaborczą matkę i słaby kontakt z despotycznym ojcem – czynniki zaczynają się nawarstwiać, sprzyjając zaburzeniu jego poczucia męskości. Jeśli coś lub ktoś podpowie chłopcu homoseksualizm, jest duże ryzyko, że da się on wciągnąć.
- A jeśli chłopiec jest silnej budowy, śmiały, ma poprawne relacje w rodzinie – jest wtedy bezpieczny?
homoseksualizm – jedna z form zaburzonej identyfikacji płciowej i roli płciowej (Encyklopedia PWN).
– popęd seksualny do osobników tej samej płci… Zboczenie płciowe (Słownik języka polskiego, 1961).
– właściwość osób, których pociąg płciowy jest skierowany… do osób tej samej płci; szerzej – anomalia popędowa wraz z właściwą jej aktywnością seksualną (Encyklopedia katolicka).
– popęd seksualny do osobników tej samej płci… Zboczenie płciowe (Słownik języka polskiego, 1961).
– właściwość osób, których pociąg płciowy jest skierowany… do osób tej samej płci; szerzej – anomalia popędowa wraz z właściwą jej aktywnością seksualną (Encyklopedia katolicka).
- Oby tylko nie padł ofiarą molestowania. Molestowanie to pojedynczy czynnik mocno powiązany z homoseksualizmem. Dzieci molestowane znacznie częściej popadają w homoseksualizm, wśród gejów i lesbijek jest ogromna nadproporcja ofiar molestowania. Prawie wszyscy pedofile to mężczyźni i jeśli ofiarą jest chłopiec, zdarza się, że przeżywa on gwałt jak uwiedzenie, inicjację do homoseksualizmu. Skrzywdzone dziewczynki natomiast nabierają wstrętu do mężczyzn i w przyszłości są bardziej skłonne eksperymentować z kobietami.
- Eksperymenty mogą skrzywić seksualność?
- Rozwiązłość to kolejna droga do homoseksualizmu. Młodzież, której wmawia się, że pornografia i masturbacja są normalne, rozbudza swoją seksualność zbyt wcześnie. Rozpoczyna współżycie, szuka silniejszych bodźców, zmienia partnerów, sięga po coraz ostrzejszą pornografię. Znajoma ze Szwecji powiedziała mi, że wśród tamtejszych nastolatków przygodne stosunki homoseksualne na imprezie są w modzie. To efekt wychowania w duchu “róbta co chceta”. Niektóre nastolatki w czasie burzy hormonalnej przeżywają okres fascynacji własną płcią. To normalne i mija. Chyba że ktoś w tym czasie wmówi im, że to jest ich “prawdziwe ja” i że są lesbijkami czy gejami. Zupełnie zdrowej młodzieży w okresie burzy hormonalnej można wmówić homoseksualizm i zniszczyć jej przyszłość.
- Czym więc jest homoseksualizm?
- Uleczalnym nałogiem. Terapeuci zauważyli, że homoseksualizm spełnia kryteria uzależnienia, a jego terapia przebiega podobnie jak u alkoholików i narkomanów. Jest długa, wymaga zupełnego odcięcia od nawyków, pojawia się syndrom odstawienia, pacjent czuje się w pewnym momencie zbyt pewny uleczenia, potem ma nawroty. W ten sposób skutecznie wyleczyć da się co trzeciego pacjenta.
- Uzależnienie, czyli w gruncie rzeczy zachowanie, a nie tożsamość?
- Tak. Rozwiązłe zachowanie. Co ciekawe, jest bardzo, ale to bardzo niewielu homoseksualistów, którzy nigdy nie mieli kontaktów seksualnych z płcią przeciwną. Większość podejmowała i podejmuje relacje heteroseksualne. Podobnie jak prawie nie istnieją pedofile, którzy nie mają kontaktów seksualnych z osobami dorosłymi. Wśród pedofilów jest też znaczna nadproporcja homoseksualistów. Można więc w pewnym przybliżeniu powiedzieć, że istnieje pewna gradacja rozwiązłych zachowań – pornografia, poligamia, homoseksualizm, pornografia dziecięca, pedofilia…
- Skąd wiemy, że wśród homoseksualistów jest więcej pedofilów niż wśród heteroseksualistów?
- Źródeł jest cała litania: wyroki sądowe, dane policyjne, statystyki dotyczące molestowania w szkołach, badania na dużą skalę prowadzone przez wielu badaczy, również progejowskich lub otwarcie gejowskich, których trudno posądzić o oczernianie homoseksualistów (Instytut Kinsey’a, wielki raport Jay i Young). Wszystkie wykazują, że około jeden na trzy akty pedofilii są homoseksualne. A homoseksualiści stanowią najwyżej 2-3% społeczeństwa. Czyli statystycznie wielokrotnie częściej dopuszczają się gwałtów na dzieciach.
- Ale to księży, nie homoseksualistów, wiele osób kojarzy z pedofilią.
- To kolejne kłamstwo, bo księża są nadal jednym z najbardziej bezpiecznych środowisk dla dzieci. Większy procent pedofilów odnotowuje się w ogólnej populacji mężczyzn niż wśród księży katolickich. Ale na Kościół podjęto świadomy i celowy atak. Jak złapią nauczyciela-pedofila, to nikt nie obwinia całego systemu edukacji, prawda? Chociaż to w tym zawodzie pedofilia występuje niepokojąco częściej niż w ogólnej populacji. Ale za grzechy księży obrywa cały Kościół. Co nie zmienia faktu, że trzeba z całą surowością karać każdego księdza-pedofila, przy okazji zwracając uwagę, że aktów pedofilskich dopuszczali się głównie homoseksualiści w sutannach, a ofiarami w przytłaczającej większości byli właśnie chłopcy. Kościół amerykański w XX w. przeżył swego rodzaju najazd homoseksualistów i niestety wielu z nich zostało wyświęconych. “Skandal pedofilski” był kwestią czasu.
- Propaganda gejowska domaga się akceptacji. Jakie są granice tolerancji?
- Bezpieczeństwo jest ważniejsze niż tolerancja. A geje stwarzają zagrożenie. Nie chodzi tylko o ryzyko molestowania, chociaż to samo w sobie powinno wywołać alarm. Homoseksualiści znacznie częściej zarażają się i roznoszą choroby weneryczne – przez skrajnie niebezpieczne epidemiologicznie praktyki seksualne, ogromną zmienność partnerów i przygodne kontakty. Już na początku epidemii HIV/AIDS zauważono, że to geje najszybciej szerzą wirus. Do dziś nie udało się tej drogi rozprzestrzeniania ograniczyć, choć akcje profilaktyczne w innych grupach szczególnego ryzyka – wśród prostytutek i narkomanów – zauważalnie obniżyły odsetek zakażeń. Do tego homoseksualiści częściej popadają w narkotyki, alkoholizm, dopuszczają się przemocy domowej, popełniają przestępstwa i samobójstwa.
- Być może, jak mówią aktywiści gejowscy, to ich sposób na nietolerancję?
- Nie, bo te patologie występują wśród gejów nawet częściej w krajach im sprzyjających niż w krajach “nietolerancyjnych” jak Polska. Można powiedzieć, że im większe przyzwolenie na homoseksualizm, tym większa eksplozja patologii i chorób. Jeśli jakakolwiek grupa społeczna okazałaby się tak wyraźnie bardziej patologiczna niż ogół społeczeństwa, powinniśmy się wszelkimi siłami przed nią bronić. Szaleństwem jest nadawanie tej grupie przywilejów i specjalnych praw, czy karanie za tzw. “homofobię” ludzi demaskujących ruch gejowski.
- Co to właściwie jest “homofobia”?
- Słowo-pałka, wymyślone przez ruch gejowski do niszczenia oponentów. Jeden z lewicowych psychologów zaproponował wpisanie niechęci do homoseksualizmu na listę zaburzeń psychicznych w miejsce homoseksualizmu, który wykreślono stamtąd pod presją polityczną 37 lat temu. Co ciekawe, wielu psychologów i psychiatrów, którzy 37 lat temu ulegli naciskom i głosowali za uznaniem homoseksualizmu za pozostający w obrębie normy, dziś przyznaje, że z medycznego punktu widzenia nigdy nie przestał on być zaburzeniem i nadal spełnia wszystkie kliniczne kryteria dewiacji. Tego nie zmieniło ani głosowanie, ani propaganda. A jednak za “homofobię”, rozumianą dziś jako wszelka krytyka homoseksualizmu, uczciwy obywatel może być wyrzucony z pracy, ciągany po sądach, może stracić prawa rodzicielskie. Policja brytyjska priorytetowo traktuje “przestępstwa nienawiści” i za krytykę gejów wzywa na przesłuchania dziennikarzy, księży, działaczy chrześcijańskich. Jak terrorystów.
- Niektóre akty prawne mają posmak legislacyjnego terroru. Czy narzucanie społeczeństwu akceptacji homoseksualizmu można nazwać terrorem?
- Nie można, bo to “mowa nienawiści”… Ale powinno się, owszem. Bo czym jak nie terrorem jest forsowanie przywilejów dla homoseksualistów kompletnie wbrew woli demokracji? Przy okazji wyborów prezydenckich w USA w 2004 r., w 11 stanach zrobiono referendum dotyczące “małżeństw” homoseksualnych. Wszędzie obywatele opowiedzieli się przeciw. Badania Eurobarometru (oficjalnego urzędu statystycznego Unii Europejskiej) wykazują z roku na rok, że zdecydowana większość obywateli krajów należących do UE jest przeciw “małżeństwom” gejowskim, a tym bardziej przeciw adopcji przez gejów. Mimo to wymusza się tego rodzaju legislacje w kolejnych państwach. “Małżeństwa”, adopcja, ale również karanie grzywną czy więzieniem za krytykę sodomitów.
- Ruch gejowski to problem całego społeczeństwa. Ale jest jeszcze tragedia konkretnych ludzi. Jak pomóc człowiekowi uwikłanemu w homoseksualizm?
- A jak pomóc narkomanowi, alkoholikowi? Nie ma idealnej recepty. Trzeba wspierać osobę, jeśli tylko chce się leczyć. Bez jej woli terapia nie ma sensu. A homoseksualista potrzebuje większego wsparcia. Bo uzależnionym od alkoholu czy narkotyków popkultura i media nie wmawiają, że wszystko jest OK, że tacy się urodzili i powinni zaakceptować ten styl życia jako normalny. Homoseksualista ma pod górkę, bo jemu niełatwo jest znaleźć fachową pomoc. Lekarze boją się, czy dla świętego spokoju nie chcą pomagać gejom. Skazują ich na powolne umieranie w destrukcyjnym stylu życia. Dlatego ważne jest, abyśmy nie godzili się na zabieranie im nadziei na normalność. Sprzeciwiając się gejowskiej propagandzie, ratujemy naszych braci i siostry. Do tego możemy ich powierzyć najlepszemu Lekarzowi – Jezusowi Chrystusowi. Tak jak adoptuje się dziecko nie narodzone, może warto zaadoptować homoseksualistę i zawalczyć o jego życie modlitwą i postem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz