wtorek, 17 grudnia 2013

Podział my - wy. Najlepiej by było gdyby obrazili się i zamilkli łańcuchowi kłamcy. Codziennie wychylają się bezwstydnie z okienek i łżą na potęgę

opublikowano: dzisiaj, 17:52

rys. Andrzej Krauze
Pytam kolegę:  - Czytałeś „Ślady krwi” Polkowskiego? - Nie. - A „Wieżę komunistów”, „Smak wojny” Witolda Gadowskiego, … a „Legion” Elżbiety Cherezińskiej, może „Patologię transformacji” profesora Witolda Kieżuna, „Polacy” Marii Dłużewskiej, albo którąś z książek Rymkiewicza. Może czytasz artykuły dziennikarzy śledczych np. Gmyza, albo to co piszą Wildstein, Zaremba, Ziemkiewicz, profesor Jan Żaryn?  (milczenie) - No to polecam obejrzenie filmów dokumentalnych – bo to łatwiejsze … niż męczyć się nad książką – o żołnierzach wyklętych, dokument „Więźniarki” o wyrzuconych z Polski w stanie wojennym albo o odbiciu Jana Narożnika ze szpitala przy ul. Banacha. Powinieneś także zobaczyć pracowicie utrwalane filmowo dokonania Arkadiusza Gołębiowskiego, koniecznie „Łączkę” – to o pomordowanych bestialsko w ubeckich więzieniach. - Nie, nie! -  teraz już otrzymuję odpowiedź zniecierpliwionym tonem. - No, to cześć stary! Wiesz co, zawieszamy naszą znajomość. Nie bardzo mamy o czym gadać.
* * *
Żona przyjaciela z dawnych lat mówi:
- Kaczyńscy, jakżesz oni podzielili Polskę.  Ktoś mi bliski: - Michnik, to wybitny eseista.  Lista TW – coraz dłuższa. Ważna dama (za taką uchodziła) okazuje się „tewulcem”. Ważny pisarz – ochotnikiem stalinowskiej bezpieki. Mam w ręku ksero jego deklaracji sprzed lat:  „proszę o przyjęcie do służby …” Żyje teraz to-to gdzieś po ciemku, podobno w ciągu dnia śpi, a w nocy coś smaruje. Szczelina coraz większa. Ten, ów wpada w lodową czeluść. Kaczyńscy podzielili naród!? Sam się podzielił i to już dawno temu. A pies wam mordę lizał synowie i córeczki ubeckich rzeźników. Wybiórcza wiedza płynąca stęchłym ciurkiem z programów publicznych mediów, różnych „Wiadomości”,  „Panoram”, a także mediów komercyjnych „Wydarzeń” i „Faktów”, wreszcie z publicystyki jednostronnej, drukowana przez krótkowzroczne gazety i periodyki – to wszystko zalewa nas ogromną ilością przekazów.  Jeszcze tak się dzieje, ale szala przechyla się już wyraźnie na drugą stronę. Wyłomu uczynionego przez „Radio Maryja”, „Trwam”, wreszcie „Telewizję Republika” oraz dziesiątki lokalnych stacji w terenie nie da się już powstrzymać. Szczelina się powiększa. Odpływamy od siebie. I „WNET” odpłyniemy na dobre. Gdzie jest główny ląd, a gdzie oddalająca się kra. Obie strony myślą jeszcze, że to tamci utoną. Do zwarcia idzie już na Ukrainie. „Niech na całym świecie wojna, byle nasza wieś spokojna”. – Gówno prawda (to mówię za księdzem Tischnerem, gdyby kogoś raziło użyte tu brzydkie słowo). A skoro jesteśmy przy temacie związanym z defekacją – można by jeszcze dodać: gówno chłopu nie zegarek. Oczywiście w tym momencie może obrazić się i PSL i Pan Nowak. I słusznie - bo to o nich.  Najlepiej by było gdyby obrazili się i zamilkli łańcuchowi kłamcy. Codziennie wychylają się bezwstydnie z okienek i łżą na potęgę. Jedni nieco mniej, drudzy bardziej. Ale już samo legitymizowanie swoją buźką programów po prostu słabych, tendencyjnych nie wyczerpujących spraw dnia, spóźnionych już nawet nie o godziny a o całe doby ( … bo lepiej nie wychylać się pierwszemu) – to anty dziennikarstwo i duchowa marnota. Po co to wam kolego Z. i koleżanko K. To prawda, że trzeba gdzieś pracować. I prawda, że o pracę coraz trudniej. Ale jak postoicie jeszcze trochę w tym szambie – smród przylgnie.  - Na barykady ludu roboczy! No, siedzą na nich w Kijowie (piszę ten tekst w nocy z poniedziałku na wtorek) i czekają na atak najemników zakutych w żelazo.  A na co my czekamy?  Wczoraj, czy też przedwczoraj sprzedano kolejny polski bank BGŻ, za nieco ponad 4 miliardy złotych. Po kilku miesiącach okaże się, że nowy właściciel zarobi tyleż już w przyszłym, w  j e d n y m  r o k u. Czy któryś z mainstreamowych „ekonomistów” (między Balcerowiczem a Orłowskim) odważy się zaprotestować?  Dziennikarze? Te ładnie ubrane chłopczyki klepiące tysiące informacji na minutę. Pełno jest kląskania delikatnymi usteczkami, ale jakoś nie przechodzi przez gardło zwykła prozaiczna prawda: toż to rabunek w biały dzień.  Gdzieś tam na obrzeżach informacyjnego nurtu protestuje jeden i drugi rzecznik rozsądku. Ale dociera to do niewielu ludzi.  Gówniane (zachowujemy jednolitość stylistyki nadal powołując się na ważnego księdza) pensje, gówniana wydajność, gówniana telewizja i jej ubabrane lale. Ale rząd trwa. Wprawdzie walą się już po łbach publicznie bez żenady. Tyle, że we własnym platformowym gronie.  To tak jak w rodzinie – mąż leje żonę, ale policji nikt nie woła. Draka i krzyk będzie dopiero gdy rozbestwiony bandzior kobietę zabije. Wtedy to nam utrwali i pokaże jako pierwszą informację TVN, Polsat i jeszcze kilka innych stacji.  Kaczyńscy zrobili podział w narodzie – powtarza moja rozmówczyni z wybrzeża. Z nienawiści do Pis- u wielu miłośników przybyło Platformie. POtem taki POwie, że nie wiedział. Nie wiedział już kilka razy – po ’56, ’70, ’80 i ’89 roku.  Redaktorzy – bystrzaki.
* * *
„Bębny, bębny nocą warczały – pisał poeta – nim świt zaświecił blady,padły w mieście pierwsze wystrzały, stanęły barykady…” Może do tego jeszcze daleko. Rozkradanie kraju spokojnie trwa nadal. Dług rośnie. Wykształceni tu, młodzi ludzie  - wyjeżdżają. Jeśli krew poleje się na Ukrainie - zaleje nas fala uchodźców. Jeśli przyjmą Ukrainę do Unii – my dostaniemy znacznie mniej z europejskiego tortu. Pani Merkel znudzi się nieudolnym Tuskiem, LGBT jeździć będzie z gołymi dupami w te i we wte Marszałkowską, Szczuki wyć będą już nie tylko w środy, a lisy zagryzą ostatnie trusie. Ekolodzy dostaną nowe granty, by chronić ptaszki. Może tylko politycy przestaną chwalić się ptactwem domowego chowu. Jeden grubas na agencyjnym żołdzie się rozpęknie, a inny z nerwicy wynikającej ze stresu „występować w TV – czy nie” – uschnie. Czy tak będzie, czy nie - zobaczymy.  Mimo wszystko Wesołych Świąt i Dosiego Roku tym co wierzą jeszcze w to, w co wierzyć warto.

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz